Ceny na stacjach paliw osiągają zawrotne wysokości – kierowcy im więcej muszą zapłacić, tym bardziej są drażliwi, a to wpływa na to, jak zachowują się wobec pracowników stacji paliw. Do stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom napłynęło już ponad 20 skarg od pracowników, którzy zostali nieprzyjemnie potraktowani przez klientów. Zdarzają się także zgłoszenia, że pracowników na stacjach jest zbyt mało, pracują więcej niż przewiduje etat, a na dodatek dokładane są im kolejne obowiązki. – Stacja paliw to dzisiaj nie tylko miejsce tankowania, ale i często sklep, kawiarnia, restauracja i placówka pocztowa w jednym. Gdy na miejscu pracuje zbyt mała liczba osób to obsługa klientów powoduje frustracje i nieprzyjemne sytuacje. Pojawiają się także sygnały od pracowników, że wysokie ceny generują złość klientów i nawet agresywne zachowania – przyznaje prezes Małgorzata Marczulewska.

„Frustracja klientów jest naturalną reakcją na wysokie ceny, ale pracownicy stacji benzynowych nie mogą być ofiarami tej frustracji”

Jak mówi Prezes Małgorzata Marczulewska od początku roku do stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom trafiło ponad 20 skarg od pracowników stacji paliw. Skarżyli się oni na to, jak traktowani są przez klientów, którzy wyraźnie sfrustrowani są cenami na stacjach. Pierwsza fala wiadomości miała miejsce w marcu, a druga w ostatnich dniach.
– Im wyższe ceny, tym więcej niewybrednych komentarzy, ataków słownych, a nawet ataków agresji. Pracownicy stacji paliw nie są winni temu, że jest wojna, że ropa drożenie czy, że ceny są jakie są, a to oni mają bezpośredni kontakt ze zdenerwowanymi klientami. Wśród zgłoszonych nam spraw bywały wiadomości, że kierowcy wyzywają ich, rzucają polityczne aluzje czy po prostu ostro i wulgarnie komentują, że ceny są tak wysokie – mówi Małgorzata Marczulewska, Prezes stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.

– Pojawiały się dość niepokojące groźby, że konkretne stacje należałoby spalić, że jest to globalistyczny spisek i podobne sformułowania. Frustracja klientów jest naturalną reakcją na wysokie ceny, ale pracownicy stacji benzynowych nie mogą być ofiarami tej frustracji. Apelujemy do zarządzających stacjami paliw o dodatkowe zabezpieczenia stacji w monitoring oraz pilnowanie, by na zmianach, szczególnie nocnych, pracowała silniejsza reprezentacja kadry stacji benzynowych – mówi Małgorzata Marczulewska.

Obowiązków coraz więcej, a pracowników coraz mniej

W wiadomościach do stowarzyszenia pojawiają się także skargi na inne aspekty działalności stacji benzynowych.

– Podobnie jak handel, również sektor paliwowy charakteryzuje się dużą rotacją pracowników. Stacje mają problem z pozyskaniem nowych kadr i jest to widoczne szczególnie w sezonie przedwakacyjnym. Ofert pracy jest dużo, a chętnych mało, co przekłada się na braki kadrowe na niektórych stacjach. Pracownicy zmuszani są do pracy nawet po 16 godzin. Co ważne, żadna ze skarg nie dotyczyła nigdy braku wypłat, a częściej tego, że praca trzy dni z rzędu po 12 lub 16 godzin jest trudna – mówi Małgorzata Marczulewska.

– Pracownicy skarżą się także na to, że stacje coraz bardziej przypominają supermarkety. Dwójka pracowników, sześć dystrybutorów, hot dogi do zrobienia i do wydania paczki z usług pocztowych. Trudno jest to opanować, a zniecierpliwieni klienci poważnie dają się we znaki pracownikom stacji – dodaje Małgorzata Marczulewska, Prezes stowarzyszenia STOP Nieuczciwym Pracodawcom.